Billy

Słoneczne popołudnie, dobrze oświetlony pokój, dużo zielonego szkła, plecione wiklinowe fotele, a na nich poduchy, wszystko polane secesyjnym sosem. Obserwuję, jak rosną paprotki – właściwie to patrzę na ich lekko poruszające się cienie. W środku domu znalazłem miejsce, gdzie najlepiej jest palić kadzidła. Śniło mi się olbrzymie akwarium – właściwie to było sanatorium, takie jak na linorytach Gielniaka. Wyrosło zupełnie niespodziewanie w samym środku działkowych ogrodów. W holu stała szafa grająca; stare romanse mieszały się z pozorną pustką korytarzy. Uśpione miejsce – gdzieś pomiędzy trzecią rano a świtem. Nienagannie ubrany recepcjonista na tle kredensu mojej matki – dość nędznego zresztą. Nie wiem, gdzie jest mój pokój. Recepcjonista z uśmiechem wręcza mi klucze. Spoglądam na wiśniową czerwień korytarzy i po raz pierwszy dostrzegam wiklinowe fotele. Błękitny papierosowy dym i stolik z kawą. Mam wrażenie, że zaraz zemdli i mnie. Wszystko jest perfekcyjnie dobrane do przestronnych ...

Tęczowe Oko Kota

 


Miaukot podczas porannej zabawy na tarasie zrobił selfie i ma zamiar zostać gwiazdą internetu. W jego oku dostrzegam spiralne ramiona galaktyki. - A więc to tak - myślę - więc świat jest małą plamką w tęczówce kociego oka. Od dawna podejrzewałem, że dotychczasowe teorie powstania kosmosu i wiążące się z tym próby odpowiedzi na egzystencjalne pytania, są zbyt ubogie, by opisać niezwykłą lekkość bytu. Bycie częścią galaktyki kociego oka jest moim wyzwaniem. Takim postanowieniem na dziś.


Na zdjęciu jest także: moja piżama poranna, klapek, który był kiedyś na Majorce, szlafrok przed mgłą chroniący. Spotkaliśmy się z Miaukotem na tarasie. To było bardzo miłe spotkanie, bo byłem spokojny i czujny. Być może nawet zostałem przez Miaukota oceniony, jako prawie inteligentne stworzenie. Później wyszedłem na drogę i rozejrzałem się w dwie strony świata. Obie wyglądały tak samo. Znów jestem pośrodku niczego, to wspaniałe uczucie. Za chwilę pójdę na skrzyżowanie dróg i zniknę razem z wypowiedzianym zaklęciem.


No właśnie, dawno nie czułem się magicznie. To przez ten czas. Jaki czas? Jestem przecież w tęczowym oku kota. No, teraz to już nie wiem nic. A skoro nie wie się nic, to warto wstać i wziąć do roboty - tak powiedziałby mistrz. Najpierw pójdę na krzyżówkę. Już wiem! Zawołam Miaukota i pójdziemy na starą żwirownię. Pójdziemy lasem i będę musiał podziwiać, jak kotek wspina się na drzewa. Miaukotek ma psychikę kilkulatka, który cały czas krzyczy - tato, mamo, zobaczcie jak wysoko wszedłem. No dobra - kończę.


Komentarze